Język polski Język polski Język polski Język polski Język polski

Język polski, szkoła podstawowa

październik 2013

SiM_banner_polskionline_465x100_20150906 Dobre kursy dla dzieci
Przywitaj wiosnę z Pikinini Uciec jak najbliżej

rys-01(2)Każdy człowiek ma sekrety. Jest to naturalne i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Nie wszystkie nasze tajemnice chcemy powierzać innym, nawet osobom nam najbliższym i życzliwym. Jednak sekret sekretowi nierówny. Warto nauczyć się odróżniać tajemnice dobre i złe.
• nie krytykuj wyglądu innych osób zmuszając przy tym koleżankę do zachowania tego w tajemnicy
• jeśli zdarzy ci się uszkodzić np. domowe urządzenie powiedz o tym rodzicom, bo prawda i tak wyjdzie na jaw
• jeśli widzisz, że komuś dzieje się krzywda albo ktoś robi coś niedozwolonego, to nie zachowuj tego dla siebie, tylko poinformuj o całym wydarzeniu osobę dorosłą, np. nauczyciela, rodziców
• jeśli ktoś chciałby w sposób bezwzględny wymusić na tobie obietnicę dotrzymania tajemnicy, masz prawo nie zachować sekretu, np. ktoś nieznajomy częstuje cię czymś i zachęca do spróbowania bo to dobre, ale zastrzega, by nie mówić o tym rodzicom
• swoje tajemnice możesz zapisywać w pamiętniku, którego nikt nie powinien czytać, chyba że za twoją zgodą
• jeśli ktoś powierzył ci sekret, który nie jest zagrożeniem dla nikogo, zachowaj dyskrecję. Czy tobie byłoby miło, gdyby koleżanka opowiadała wszystkim o twoich osobistych sprawach.

rys-01(1)Zosia była przykładną uczennicą. Nie miała problemów z nauką. Lubiła wszystkie przedmioty, chociaż największą radość sprawiała jej matematyka. Tego przedmiotu mogłaby się uczyć od rana do wieczora. Oprócz zadań, które trzeba było odrobić, dziewczynka z wielkim zapałem wykonywała dodatkowe ćwiczenia, uczęszczając na zajęcia kółka matematycznego. Śmiało można powiedzieć, że matematyka była jej pasją. Jednak nie wszyscy w klasie Zosi tak dobrze radzili sobie z tym przedmiotem. Ewelina, Ania, Matylda, Grzesiek, Michał nie byli tak biegli w rozwiązywaniu matematycznych łamigłówek. Pani wychowawczyni, która także w ich klasie uczyła matematyki, postanowiła zorganizować pomoc koleżeńską. Uczniowie dobrze radzący sobie z przedmiotu mieli raz w tygodniu zostawać po lekcjach i pomagać tym, którzy nie potrafili sprostać matematycznym zadaniom. Matylda została podopieczną Zosi. Jednak dziewczynka nie była z tego powodu zadowolona. Uważała, że zostając po lekcjach traci tylko czas, który mogłaby wykorzystać na doskonalenie swoich matematycznych uzdolnień. Nie miała jednak wyjścia. Trzeba było wykonać polecenie wychowawczyni. Zosia w każdy czwartek po południu przez czterdzieści pięć minut miała douczać koleżankę. Matylda, chociaż bardzo się starała, nie potrafiła szybko opanować materiału i trzeba było jakieś zagadnienie wielokrotnie tłumaczyć. Z mozołem rozwiązywała najprostsze ćwiczenia. Zosię do tego stopnia to drażniło, że pozwalała sobie na niezbyt grzeczne uwagi pod adresem koleżanki. Zdarzało się, że Zosia już po trzydziestu minutach kończyła wspólną pracę z Matyldą, nawet jeśli ta nie zdążyła rozwiązać wszystkich zadań. Pewnego dnia nauczycielka zapowiedziała sprawdzian. Zosia z jednej strony ucieszyła się, z drugiej zaś ogarnęła ją czarna rozpacz, bo musiała pomóc koleżance. Co robić? Aby nie podpaść wychowawczyni, odwołała spotkanie z Matyldą, tłumacząc się złym samopoczuciem. Podczas sprawdzianu Zosia szybko i sprawnie rozwiązywała zadania. Z jakiegoś jednak powodu nie mogła patrzeć na czerwoną z wysiłku twarz Matyldy, która biedziła się nad zadaniami. Dziewczynka, tak jak zwykle, otrzymała ze sprawdzianu ocenę niedostateczną. Nauczycielka poprosiła Kaję, może nie aż tak uzdolnioną matematycznie uczennicę jak Zosia, aby pomagała Matyldzie. Kaja chętnie zgodziła się i podczas czwartkowych spotkań wytrwale tłumaczyła koleżance matematyczne zawiłości. Zosia bardzo ucieszyła się z tej sytuacji. Od czasu do czasu zastanawiała się tylko, dlaczego wychowawczyni już nigdy nie poprosiła jej, aby pomagała tym, którzy nie radzą sobie z matematyką.

Trudne słówka. Niepoważny słowniczek rodziny MiziołkówSłownik podzielony jest na dwie części. Pierwsza zawiera, ułożone w porządku alfabetycznym, wyrazy obcego pochodzenia. Znaczenia tych słów poznajemy w dwojaki sposób. Oprócz objaśnienia słownikowego, znaczenie danego wyrazu zilustrowane jest za pomocą humorystycznych scenek, bohaterami których jest przesympatyczna rodzina Miziołków, czyli Mamiszon, Papiszon, Miziołek, Kaszydło, Mały Potwór. Przykładowo, poznamy znaczenie słowa ‘eremita’, kiedy przeczytamy scenkę, w której Papiszon z przerażeniem w oczach przyglądał się pobojowisku w domu, które było wynikiem urodzin Małego Potwora. Dowiemy się, jakie jest znaczenie słowa ‘infantylny’, kiedy zapoznamy się ze scenką opisującą przygodę Papiszona, który bawił się latawcem, aż przewrócił się na ziemię, owijając się przy tym sznurkiem w taki sposób, że nie mógł samodzielnie wstać. Czytając scenkę, w której Mamiszon przyszył metkę Gucci do swetra wydzierganego przez babcię Polcię, poznamy znaczenie wyrazu ‘snob’. Druga część „Trudnych słówek” ma formę zagadek. Występują wyrazy znane już z części pierwszej. Znaczenie każdego słowa zostało zilustrowane za pomocą trzech krótkich opisów, spośród których tylko jeden zawiera prawidłowe rozwiązanie, które trzeba odgadnąć, np. ‘hipokryzja’ to metoda rozumowania, czy też rodzaj kotary, czy też może obłuda, dwulicowość, nieszczerość. Do każdej zagadki dołączone jest jej rozwiązanie. Książkę wzbogacają dowcipne ilustracje wykonane przez Joannę Olech. „Trudne słówka. Niepoważny słowniczek rodziny Miziołków” jest nie tylko źródłem wiedzy, ale też i rozrywki (Joanna Olech „Trudne słówka. Niepoważny słowniczek rodziny Miziołków”, Wydawnictwo Literatura).

Rycerz Blaszka. Pogromca smoków.Reżyser: Thomas Bodenstein
Gatunek: animowany, familijny
Rok produkcji: 2013
O czym jest film?
Sir Blaszka, najweselszy rycerz królestwa Zardzezii, pada ofiarą spisku złego księcia. Niesłusznie oskarżony o kradzież, zostaje pozbawiony zamku, tytułu i wygnany. Jedynym sposobem na odzyskanie honoru jest pokonanie smoka. Blaszka i jego przyjaciele – waleczny smoczek Koks oraz wierny koń mechaniczny Czoper- ruszają w pełną przygód wyprawę na koniec świata. Razem przyjdzie im stanąć do walki z dwugłowym potworem, ocalić piękną księżniczkę Bo i powstrzymać księcia, który uwięził dobrego króla Zardzezii.

Budynek opery w SydneyJaki jest najsłynniejszy budynek w Australii?
Tym budynkiem jest opera w Sydney. Budowla powstała w latach 1959-1973. Została zaprojektowana przez duńskiego architekta Jorna Utzona. Białe muszlowate części dachu składają się z miliona ceramicznych dachówek i przypominają kształtem żagle łodzi znajdujących się w porcie. Budynek wypełniają sale teatralne i koncertowe.

GalenKim był Galen?
Galen był lekarzem żyjącym w starożytnym Rzymie w II w p.n.e. Był tak wspaniałym medykiem, że został nadwornym lekarzem rodziny cesarskiej. Nieocenioną zasługą Galena jest stworzenie wiedzy o postaciach leków. Uczony twierdził bowiem, że od formy, w jakiej podaje się leki, np. syropy, tabletki, pastylki zależy ich działanie. Warto dodać, że przepisy na jego leki były stosowane przez kilkanaście wieków.

TestudoJak tworzono „żółwia”?
Termin ten nawiązuje do czasów starożytnych. Podczas ataku żołnierze rzymscy osłaniali się przed ciosami, tworząc testudo (żółwia), a mianowicie trzymali tarcze nad głowami w taki sposób, że zachodziły na siebie nawzajem.

 

PrzyłbicaCzym średniowieczni rycerze nakrywali głowy?
Rycerze nakrywali głowy hełmami. Początkowo był to hełm odsłaniający twarz i wyposażony w tzw. nosal chroniący nos. Nieco później pojawił się hełm garnczkowy, który wyglądał jak walec z wyciętymi otworami na oczy. W połowie XIV wieku pojawiły się szlomy zwane także łebką. Hełm tego typu chronił mózg i potylicę, pozostawiając twarz nieosłoniętą. Warto dodać, że wiele wariantów szlomów miało doczepioną ruchomą zasłonę, którą można było opuszczać lub podnosić. Takie hełmy z zasłoną nazywano przyłbicami. Biedniejsi rycerze nakrywali głowę kapalinem. Był to hełm przypominający swoim wyglądem metalowy kapelusz. Pod koniec średniowiecza używano salady, która była udoskonaloną formą przyłbicy.

Co znaczy powiedzenie „siedzieć na szarym końcu”?
To powiedzenie ma swoje źródło w odległej przeszłości. Otóż stoły, przy których wówczas biesiadowano nakrywano pięknie haftowanymi obrusami. Jednak nie zawsze eleganckiego przykrycia starczało na cały długi stół, a wtedy końce przykrywano szarym płótnem.

 

© Copyright 2011 DOCTUS-NET
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie w całości
lub we fragmentach materiałów zawartych na stronie zabronione.