Język polski Język polski Język polski Język polski Język polski

Język polski, liceum/technikum

kwiecień 2014

SiM_banner_polskionline_465x100_20150906 Dobre kursy dla dzieci
Przywitaj wiosnę z Pikinini Uciec jak najbliżej

03Do tej pory wydawało ci się, że można zarazić się chorobami wywołanymi przez wirusy. Otóż nie tylko. Wiadomo, że ulegamy nastrojom ludzi, z którymi się kontaktujemy na co dzień. Mogą być to zarówno emocje pozytywne jak i negatywne, które wpływają na nasze samopoczucie. Im bliższa więź łączy ludzi, tym prawdopodobieństwo wystąpienia określonych objawów u drugiej osoby gwałtownie się zwiększa. Co zrobić, aby nie zarazić się stresem?
• Jeśli koleżanka po raz kolejny mówi, że nie napisze pozytywnie klasówki, postaraj się z nią porozmawiać i przedstawić jej fakty, a nie spekulacje, czyli przypomnij jej, że do tej pory zawsze pisała sprawdziany na ocenę pozytywną, a nawet jeśli tym razem to się nie uda, to jest jeszcze wyznaczony przez nauczyciela dodatkowy termin, w którym można poprawić ocenę. W ten sposób uspokoisz nie tylko koleżankę, ale i siebie samą.
• Nie pozwól, aby koleżanka obarczała cię odpowiedzialnością za swoje kłopoty i problemy. Wspieraj ją, ale wytycz granice, w ramach których możesz jej pomagać.
• Nie wpadaj w pułapkę widzenia świata w barwach albo czarnych, albo białych. Świat ma różne odcienie, które trzeba dostrzegać.
• Nie rezygnuj z własnych upodobań, np. koleżanka nie ma ochoty na fitness, bo brakuje jej sił i energii, ale nie oznacza to, że i ty musisz zrezygnować z ćwiczeń. Nie poświęcaj się dla dobra przyjaźni w imię fałszywie pojętej solidarności.
• Ludziom pogrążonym w stresie służą obowiązki, bo mobilizują ich do działania i nie pozwalają pogrążyć się w całkowitym nieszczęściu. Nie wyręczaj we wszystkich działaniach osoby, która jest smutna i nie ma ochoty do pracy.

rys-05Nareszcie wiosna. Można rzucić w kąt szaliki, czapki, rękawiczki. Przyroda budzi się do życia, dzień staje się coraz dłuższy. Ogólnie rzecz ujmując, chce się żyć. O tym wszystkim rozmyślałam, wracając do domu ze szkoły. Na przystanku autobusowym zauważyłam plakat „Pola Nadziei” Patrząc na zadrukowany arkusz papieru, uświadomiłam sobie, że nie wszystkim dane jest cieszyć się z nadchodzącej wiosny. Są tacy, którzy przebywają w hospicjum. Chorzy, przerażeni, czasami samotni. Ta myśl sprawiła, że świat poszarzał. Podeszłam do plakatu i zapoznałam się z jego treścią. Postanowiłam działać, bo dla chcącego nie ma nic trudnego. Nazajutrz przedstawiłam swój pomysł w klasie. Tym razem postanowiliśmy nie tylko ograniczyć się do klasy, ale rozpropagować ideę w całej szkole. Na korytarzach przykleiliśmy plakaty. W holu głównym ustawiliśmy stół z symbolicznymi żonkilami. Podzieliliśmy się na dwójki i chodziliśmy na lekcje wychowawcze do pozostałych klas, gdzie informowaliśmy o akcji pomagania chorym w hospicjum. Z dumą muszę powiedzieć, że moje liceum stanęło na wysokości zadania. Akcja wspierania hospicjum przebiega z rozmachem. Teraz dopiero chce się żyć.

rys-06Koncert! Kto by nie chciał iść na jakiś dobry występ swojego ulubionego muzyka, zatracić się w muzyce granej na żywo, przeżyć ten mityczny kontakt artysta-widz? Ja chciałem – i przeżyłem. W marcu wybrałem się do krakowskiego Klubu Studio, gdzie na scenie wystąpili legendarni Crimsoni w odsłonie The Crimson ProjeKct. A wycieczka do mekki krakowskich studentów, umieszczonej dokładnie pośrodku miasteczka studenckiego między akademikami, zaowocowała nie tylko odsłuchaniem znakomitego koncertu.
Ja studentem jestem, lecz moje życie średnio o tym świadczy. Nie głoduję, nie żywię się piwem, nie imprezuję. Nie chodzę na miasteczko poznawać brać studencką, dlatego wycieczka do Klubu Studio była dla mnie sporym przeżyciem. Gdy wysiadłem z taksówki (kolejna rzecz, której student nie robi – wożenie się taksówkami) moim oczom ukazała się cała chmara ludzi – wszyscy młodzi. Myślałem, że ta nieprzebrana rzesza czekała na crimsonowski koncert. Jak się szybko okazało byli to „zwykli” ludzie, którzy w czwartkowy wieczór (ale fakt – było ciepło i przyjemnie) postanowili sobie spożyć płynny chleb w plenerze. Niesamowite! Tyle ich było. W grupach, samotnych. Dziewczyn, facetów, dziewczyn z facetami, facetów z facetami itp. itd. Ledwo, powiem szczerze, dopchałem się do miejsca, gdzie był zaplanowany koncert. Na szczęście moje starania zostały nagrodzone – występ był znakomity i na długo pozostanie w mojej pamięci.
Ale tak w sumie to chyba nie trzeba chodzić na koncerty, by się dobrze bawić. Ci studenci przez Klubem Studio mi to udowodnili. Wesołe jest życie studenta?

Złodziejka książekLiesel Meminger swoją pierwszą książkę kradnie podczas pogrzebu młodszego brata. To dzięki „Podręcznikowi grabarza” uczy się czytać i odkrywa moc słów. Później przyjdzie czas na kolejne książki: płonące na stosach nazistów, ukryte w biblioteczce żony burmistrza i wreszcie te własnoręcznie napisane… Ale Liesel żyje w niebezpiecznych czasach. Kiedy jej przybrana rodzina udziela schronienia Żydowi, świat dziewczynki zmienia się na zawsze… (Markus Zusak „Złodziejka książek”, Nasza Księgarnia).

Kamienie na szaniecReżyser: Robert Gliński
Gatunek: dramat, wojenny
Obsada: Marcel Sabat, Kamil Szeptycki, Tomasz Ziętek
Rok produkcji: 2014
O czym jest film?
Zośka. Rudy. Alek. Bohaterowie Szarych Szeregów. Byli młodzi, spragnieni życia. Nie było dla nich rzeczy niemożliwych. Pewnego dnia obudzili się w świecie, w którym nie było już miejsca na marzenia. Stanęli przed wyborem: pochylić pokornie głowy albo zaryzykować własne życie. Nie mieli doświadczenia ani broni, ale znaleźli w sobie odwagę i siłę, by sprzeciwić się hitlerowskiej machinie. Wierzyli w przyjaźń, wolność, w Polskę. Mieli ideały. Weszli na drogę, z której nie było już odwrotu. Byli jak kamienie rzucane na szaniec…

 

© Copyright 2011 DOCTUS-NET
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie w całości
lub we fragmentach materiałów zawartych na stronie zabronione.